W poprzednim wpisie pisałem o prezencie parunastu winyli jakie dostałem, a że są w stanie fatalnym jeśli chodzi o czystość i niestety zużycie ich mechaniczne też jest spore (zapewne strug Bambino był w użyciu) więc postanowiłem ratować co się da. Ze zużyciem mechanicznym sobie nie poradzę ale wymyć przed odtworzeniem je wypada. Na oryginalną myjkę póki co szkoda mi pieniędzy, więc postanowiłem zrobić sobie myjkę do winyli zlewozmywakową.
Do stworzenia myjki wystarczy:
- zlewozmywak
- tworzywo sztuczne z którego wycinamy dwa okręgi
- pręt gwintowany
- nakrętki, najlepej motylkowe
- uszczelka by woda nie dostała się na etykietę
Najlepsze było by tworzywo przezroczyste np. pleksi by widzieć czy woda nie dostaje się do środka. Ja do testu wykorzystałem białe tworzywo o grubości 1cm. Wyciąłem okrąg o średnicy 11cm (etykieta ma 10cm), lub dla singli 10cm (tu etykieta ma 9cm). Pręt gwintowany o średnicy 6mm uciąłem na żądaną długość by wygodnie można było trzymać i obracać płytę podczas kąpieli. Jako uszczelnienie robi uszczelka piankowa.
 |
gotowy chwytak na płytę |
 |
pręt gwintowany cięty własnoręcznie |
 |
brudna płyta gotowa do testu myjki |
 |
zabezpieczenie etykiety |
 |
mocne skręcenie |
 |
wstępna kąpiel |
 |
w ciepłej wodzie |
 |
po kąpieli w wodzie i płynie do garów |
 |
znacznie czyściej |
Jak widać na przedostatnim obrazku uszczelka nie do końca działa, trochę wody się dostało na etykietę, ale chyba nie ma co narzekać bo kupna myjka Knosti też przepuszcza wodę pod etykietę (jak czytałem na jakimś forum). Można spróbować z uszczelką z miękkiej gumy, jak taką znajdę to na pewno przetestuję.
Efekt mycia i tak jest lepszy niż mycie bez ochrony etykiety krążka więc warto było się pomęczyć.