wtorek, 3 września 2013

Tanie czyszczenie płyt winylowych

W poprzednim wpisie pisałem o prezencie parunastu winyli jakie dostałem, a że są w stanie fatalnym jeśli chodzi o czystość i niestety zużycie ich mechaniczne też jest spore (zapewne strug Bambino był w użyciu) więc postanowiłem ratować co się da. Ze zużyciem mechanicznym sobie nie poradzę ale wymyć przed odtworzeniem je wypada. Na oryginalną myjkę póki co szkoda mi pieniędzy, więc postanowiłem zrobić sobie myjkę do winyli zlewozmywakową.
Do stworzenia myjki wystarczy:
- zlewozmywak
- tworzywo sztuczne z którego wycinamy dwa okręgi
- pręt gwintowany
- nakrętki, najlepej motylkowe
- uszczelka by woda nie dostała się na etykietę
Najlepsze było by tworzywo przezroczyste np. pleksi  by widzieć czy woda nie dostaje się do środka. Ja do testu wykorzystałem białe tworzywo o grubości 1cm. Wyciąłem okrąg o średnicy 11cm (etykieta ma 10cm), lub dla singli 10cm (tu etykieta ma 9cm). Pręt gwintowany o średnicy 6mm uciąłem na żądaną długość by wygodnie można było trzymać i obracać płytę podczas kąpieli. Jako uszczelnienie robi uszczelka piankowa.
gotowy chwytak na płytę

pręt gwintowany cięty własnoręcznie

brudna płyta gotowa do testu myjki

zabezpieczenie etykiety

mocne skręcenie

wstępna kąpiel

w ciepłej wodzie

po kąpieli w wodzie i płynie do garów

znacznie czyściej
Jak widać na przedostatnim obrazku uszczelka nie do końca działa, trochę wody się dostało na etykietę, ale chyba nie ma co narzekać bo kupna myjka Knosti też przepuszcza wodę pod etykietę (jak czytałem na jakimś forum). Można spróbować z uszczelką z miękkiej gumy, jak taką znajdę to na pewno przetestuję.
Efekt mycia i tak jest lepszy niż mycie bez ochrony etykiety krążka więc warto było się pomęczyć.

12 komentarzy:

  1. Widzę że z kolegi "złota rączka"

    Najgorsze do umycia są te z czerwonymi labelami, farbują okrutnie.
    Ale przy odrobinie wprawy, da się jakoś, lepiej lub gorzej, umyć.
    Po umyciu i osuszeniu, zdecydowanie warto odtworzyć, przed własciwym zgraniem, przynamniej raz egzemplarz, poprawa jest słyszalna gołym uchem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało się te ZPT w szkole :-)
      Fakt, kilkukrotne odtworzenie potrafi zmniejszyć trzaski

      Usuń
  2. Mycie płyt wodą to zły pomysł.
    Dlaczego ?
    To proste, woda zawiera kamień, który osadza się w rowkach.
    Jeśli masz odrobinę zręczności możesz zrobić myjkę D.I.Y. - koszt to 50 PLN + odkurzacz, który ma każdy w domu. Wejdź na youtube i zobacz jak te myjki wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, chyba nie taki zły pomysł. W sumie myłem razem z płynem do naczyń, a poza tym kamień to raczej po gotowaniu by powstał. Zresztą te płyty są w tak fatalnym stanie, że nie pomoże żadna myjka.
      Po umyciu i przesłuchaniu tej płyty co jest na zdjęciu a następnie obejrzeniu w powiększeniu igły nie stwierdziłem obecności brudu co wydaje mi się dobrym znakiem skuteczności mycia w wodzie z płynem do naczyń.

      Usuń
    2. Witam, mycie płyt ma za zadanie również usunąć efekt elektrostatyczny. A więc rasowy płyn do mycia płyt powinien mieć takie składniki: woda destylowana, alkohol izopropylenowy plus Fotonal.
      Pozdrawiam

      Usuń
    3. Płyta na pewno się nie elektryzowała po umyciu i po odsłuchaniu.
      Gdzieś czytałem, że alkohol izopropylowy nie jest zalecany do kontaktu z winylem, ale sam nie próbowałem. Nawet angielska wersja wikipedii mówi: "Isopropyl alcohol should not be used to clean vinyl records as it may leach plasticizer from the vinyl making it more rigid", no ale może przy odpowiednim rozcieńczeniu?

      Usuń
  3. Płyta zacznie się elektryzować z czasem.
    Płyn powinien być rozrobiony w stosunku 4:1 tzn. 4 części wody destylowanej plus 1 część alkoholu izopropylenowego oraz kilka kropel Fotonalu dla usunięcia efektu "powierzchniowego".
    Znakomita większość portali winylowych zaleca właśnie taką mieszankę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapomniałem dodać, że po umyciu płyta wskakuje w nową folię antystatyczną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tych płyt jakie mam wyczyścić wystarczy jednak moja metoda. A czy warto kąpać lepsze egzemplarze w roztworze izopropylenu do końca nie jestem przekonany - muszę pomyśleć nad tematem.

      Usuń
  5. Jeśli nie jesteś wielkim fanem winyli i masz tylko te które otrzymałeś od znajomego to temat jest zamknięty. Jeśli masz w miarę dobrą wkładkę, adapter i sporo płyt w stanie bardzo dobrym i lubisz grać z winyli a chciałbyś zachować je w takim stanie na lata to temat jak najbardziej otwarty i warty przestudiowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, winyli oprócz tych sprezentowanych mi mam może ok 300 (tak na oko). Jedna trzecia to płyty jakie jako nowe kupiłem osobiście w sklepach płytowych w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, reszta to z drugiej ręki i są to głównie płyty polskich wykonawców. Po latach jakoś nie specjalnie zauważam by ich stan dźwiękowy miał się pogarszać, wkładki może nie mam hajendowej ale też najgorszej nie mam. Póki co nie wierzę w to by mycie płyt nawet tych czystych w roztworze izopropylenu miało coś zmienić w ich dźwięku, może się mylę tego nie wykluczam i może kiedyś zaszaleję i zrobię taką miksturę.

      Usuń
    2. "Ludwik" spokojnie daje radę.

      Usuń