Już jakiś czas temu spotkałem się w internecie z opisem metody czyszczenia płyt winylowych poprzez nakładanie na powierzchnię płyty kleju do drewna. Z ciekawości spróbowałem tej metody na dwóch płytach: na singlu i na długogrającej.
|
dozowanie kleju wprost na kręcącą się płytę |
|
klej został rozsmarowany za pomocą plastikowej karty |
|
tutaj ta same czynności dla dużej płyty |
|
rozsmarowanie kleju kartą |
|
piękny biały winyl się zrobił |
Po kilku godzinach, po zaschnięciu kolor kleju zmienia się z białego na mętnie przezroczysty. Po podważeniu paznokciem z brzegu płyty klej można ściągnąć w postaci błony z odciśniętymi rowkami tłoczenia:
Teoretycznie taki zabieg powinien usunąć najmniejsze drobiny z rowków płyty.
Niestety te czynności nie przyniosły zauważalnej, a raczej zausłyszalnej różnicy na tych płytach, bo zauważyć można i owszem większą ich wizualną czystość a dodatkowo strasznie się elektryzują po oderwaniu warstwy kleju, prawie jak za nowości. Kto wie gdyby płyty te były silnie oblepione brudem, czy innymi wyziewami nikotynowymi, może by pomogło, na pewno ta metoda jest dużo tańsza od kupna myjki z drogimi płynami.
Kto chce niech próbuje, moim płytom nie zaszkodziło.
Klej do drewna to ja bym, jednak, pozostawił stolarzom. Widowiskowa metoda.
OdpowiedzUsuńNajlepsze efekty przynosi metoda, czysta woda, plus kilkakrotne odtworzenie egzemplarza, do momentu, aż zgra tak, jak byśmy tego chcieli. Żadna myjka, i inne magiczne metody, nie oczyszczą płyty tak, jak oczysci igła wkładki gramofonowej. Coklolwiek drogocenna metoda, bo igła wkladki zużywa się. ale jedyna skuteczna.
Na prawdę!
Widzę, na zdjęciach, winyl firmy Wifon, długogrający. Chętnie posłucham. .
OdpowiedzUsuńNiestety to nie singiel. To Andrzej Rosiewicz - "Dobry interes" Kupiłem w stanie idealnym - płyta i okładka na takie wyglądają - niestety brzmi jakby ktoś na patefonie na korbę odtwarzał, okrutny szum irytujący, myślałem że może ktoś czymś na połysk nasmarował, a może przez myjkę przeszła hihihi
UsuńCzy czysta woda to ta z kranu?
OdpowiedzUsuńJak mi wpadają w ręce brudne single, te bez papierowych etykiet, to myję w kranówie z płynem do garów i zaraz spłukuję. Nie sądzę by to im szkodziło ale na jakimś forum niektórzy twierdzili, że od wody kamień się osadza. Nie wiem jak inni ja tam swoich płyt nie gotuję.
Bzdury piszą. Czysta woda jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
UsuńMam na półce w łazience kilka magicznych środków do mycia twarzy, ale zwykłe mydło i czysta woda jest równie skuteczna.
W przyszłym tygodniu będę grał z 10 calowych, polskich winyli .z lata 50-siątych..
Akurat trafiło się kilka takich egzemplarzy.
Mam tylko jedną płytę z lat pięćdziesiątych "Mozaika taneczna nr 2" stan raczej taki sobie, z wyglądu słabe tłoczenie. Mam 4 CD wydane przez Teddy Records, ale tu tak ktoś koniecznie chciał usunąć wszystkie szumi i trzaski - udało mu się zresztą - że brzmi to cokolwiek dla mnie dziwnie, wiem że jest więcej tych płyt w serii ale się raczej nie skuszę.
UsuńTo jak wydaje Teddy Records unikalne nagrania to nadaje się do prokuratora. Poprzez nieumiejętne odszumianie niszczą unikalne nagrania.
UsuńBardzo ładne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńa podziękował
UsuńByła edycja na kasecie magnetofonowej, tożsama z edycją winylową.
OdpowiedzUsuńAle jednak kasety gorzej wtedy brzmiały niż płyty niestety, chyba że to ja na takie trafiałem.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOczywiście kasety grały dużo gorzej niż płyty winylowe.
OdpowiedzUsuń;
OdpowiedzUsuńFajnie byłoby mieć gramofon, tak sobie ostatnio pomyślałam. Ciekawą i różnorodną ofertę to na https://www.oleole.pl/gramofony.bhtml trafiłam. Właśnie fajnie, że jest wybór i w sumie sprzęty na każdą kieszeń. Każdy znajdzie coś dla siebie. Można też na prezent taki gramofon kupić, rodzicom na przykład.
OdpowiedzUsuń